Słowa, które osłabiają

Słowa, które osłabiają

Uważam, że istnieją słowa, które osłabiają. Nie mam na myśli mocy sprawczej, jaką ma Bóg: co Bóg powie, staje się rzeczywistością. Chodzi mi o moc sprawczą słów, których używamy my, zwykli śmiertelnicy. Czy to, co mówisz, ma znaczenie? Czy też w ogóle nie jest ważne? Jeśli to, co mówisz, ma znaczenie: to, w jakimś sensie, ma moc sprawczą. Skrajny przykład: jeśli nawrzeszczysz na dresiarza, który rzucił niedopałek na chodnik, a on Cię pobije: masz dowód na to, iż Twoje słowa coś sprawiły. I dlatego najczęściej nic w takiej sytuacji nie mówisz, a jeśli się odzywasz to bardzo uprzejmie:)

Moc sprawcza słów

Czy zdarzyło Ci się kiedyś usłyszeć od osoby zaufanej słowa, które osłabiają? Np. ten ktoś powiedział Ci: Ty się do tego nie nadajesz? Albo, żebyś czegoś nie robił. I jaka była Twoja reakcja? Najczęściej przyjmujemy taką wypowiedź osoby zaufanej jak wyrocznię. Powiedział, że się nie nadaję: to się nie nadaję. Czyli te słowa miały moc sprawczą. Spowodowały, że jakiś rodzaj działalności porzuciłeś.

A jeśli autorytet się mylił? Albo, gdyby te słowa w ogóle nie padły? Możliwe, że zajmowałbyś się czymś innym, niż się zajmujesz. Słowa, które padły, osłabiły Twoją motywację, wiarę w siebie. Miały moc sprawczą.

Uwaga: Zdarza się, że słowa Ty się do tego nie nadajesz, padały często. Zbyt często. I zostawiły w Tobie ślad. Dość często taką osobą bywa nadopiekuńcza matka, która w trosce o Twoje bezpieczeństwo nie pozwala Ci mierzyć się z niczym nowym. Bo mogłoby się to skończyć jakimkolwiek niepowodzeniem. I teraz: choć ta osoba już nie jest dla Ciebie takim autorytetem, nadal słyszysz takie słowa w swojej głowie. Twój wewnętrzny krytyk nauczył się ich i stosuje bardzo często: osłabiając Twoją wolę, wiarę w siebie, chęć podejmowania wyzwań.

W tym tekście nie będę się opisywał jak sobie radzić z wewnętrznym krytykiem. O tym już pisałem w tekście wewnętrzny krytyk. Dzisiaj chcę się zająć jednym z efektów ubocznych: słowami, których używasz w swoim wewnętrznym dialogu.

Jakie słowa osłabiają?

1.      Udało się (miałem szczęście)

Jak często, gdy coś zrobiłeś dobrze używasz zwrotu udało się? Zastanawiasz się czasem, co powoduje, że używasz takiego zwrotu? A można inaczej? Można. Można powiedzieć: dobrze to zrobiłem. A co to za różnica? Bardzo duża. Używając zwrotu udało się umniejszasz swój udział w sukcesie. Sugerujesz (sobie i innym), że głównym sprawcą sukcesu był przypadek, łut szczęścia. I takie przekonanie budujesz/utrwalasz w otoczeniu. Ale też w swojej świadomości (również w podświadomości). Mimo sukcesu: nie budujesz wiary w siebie, a nawet ją osłabiasz.

Osłabiające słowa związane z podejmowaniem działania

2.      Spróbuję

Masz dość trudne zadanie przed sobą. Co sobie mówisz? Spróbuję? Przecież w słowie spróbuję, kryje się zapowiedź: nic się nie stanie, jak mi się nie uda. W ten sposób osłabiasz swoją motywację. Filozofia wschodu mówi: rób albo nie rób, ale nie próbuj.

3.      Postaram się

Do tego wyrażenia odnoszą się wszystkie uwagi związane ze słowem: spróbuję.

4.      Chciałbym

Używasz słowa chcę czy chciałbym? Nie widzisz różnicy? Słowo chcę mówi: pragnę tego. W słowie chciałbym kryje się jakiś warunek: nie chcę tego teraz, ale chciałbym, gdyby. Właśnie, gdyby co? Najczęściej podświadomie jest tam: gdybym wierzył, że mogę to osiągnąć. Używając zwrotu, chciałbym: osłabiasz swoją wiarę w sukces.

5.      Muszę

Jak dużo rzeczy w życiu musisz? Czy wszystkie muszę to słowa, które osłabiają? Czy to, że musisz, pomaga Ci, czy przeszkadza? Czasem pomaga, bo muszę oznacza, że nie nie ma opcji: to musi być zrobione. Zgadza się: są takie sytuacje, że muszę ma zastosowanie. Czy używasz słowa muszę, wyłącznie w takich sytuacjach? Czy go nie nadużywasz? A co w tym złego? Po pierwsze: osłabisz jego siłę w sytuacjach, gdy naprawdę coś musisz. Po drugie: słowo muszę zawiera w sobie przymus, odbiera radość z robienia czegoś, co może lubisz. Jeśli mówisz sobie: muszę przeczytać tę książkę. Albo muszę pójść do kina na ten film. W podświadomości pojawia się konotacja: skoro muszę to zrobić, to jest coś, czego nie lubię. Więc spróbuję to odwlec w czasie, jak długo się da.

6.      Powinienem

Do tego wyrażenia odnoszą się wszystkie uwagi związane ze słowem: muszę.

7.      Może

Lubisz słowo może? Ma taką atrakcyjną konotację: niczego nie muszę. Jak zechcę, to coś zrobię, a jak nie, to nie. Nie będzie problemu. Faktycznie słowo może daje takie możliwości. Jednocześnie może w ogóle nie motywuje. Daje wolność, ale za cenę braku motywacji.

Osłabiające słowa związane z czasem

8.      Jutro (jeszcze zdążę)

Słowo jutro znaczy, tak naprawdę: nie teraz, kiedyś. W konsekwencji: może nawet nigdy. W jakimś sensie jutro mówi, że sprawa nie jest pilna. Najczęściej, niestety, dla podświadomości nie jest pilna, znaczy to samo, co nie jest ważna.

9.      Nigdy

Ja się tego nigdy nie nauczę. Często tak sobie mówisz? I jak to (Twoim zdaniem) wpływa na Twoją wiarę w ostateczny sukces?

10.   Zawsze (inni to mają szczęście, taki już jestem)

Zawsze coś mi stanie na drodze do sukcesu. Bardzo fajne usprawiedliwienie w sytuacji, gdy czegoś nie osiągniesz. Ale (zakładając, że tym razem faktycznie niezależna od Ciebie siła wyższa spowodowała Twoje niepowodzenie): użycie słowa zawsze spowoduje, iż przy następnym wyzwaniu będzie Ci trudniej.

11. Ale

Jestem w tym dobry, ale… Takie ale mówi, w gruncie rzeczy: nie jestem w tym dobry. Jest więc zaprzeczeniem początkowego jestem w tym dobry. Można inaczej? Można. Np. Jestem w tym dobry i mogę być jeszcze lepszy, gdy dodam…

12. Prawda leży pośrodku

Prawda leży po środku?! Czyli, że nie ma obiektywnych faktów tylko wszystko jest kwestią interpretacji? Taka wypowiedź sugeruje kogoś, kto nie chce przyznać, że nie ma racji albo, że popełnił błąd. Jak to sformułować inaczej? To prawda, że podjąłem złą decyzję. Jednak, nie miałem wiedzy o…

Co robić?

Obserwuj swoje wypowiedzi i swój wewnętrzny dialog. Ale początkowo tylko wyłapuj osłabiające słowa. Jeśli już odkryjesz, których używasz najczęściej: przygotuj sobie zamiennik. Np. zamiast udało mi się, mów zrobiłem. Podobnie: zamiast spróbuję, mów zrobię. Zamiast jutro: podaj konkretny termin (po wpisaniu do kalendarza). W kolejnym kroku, gdy zauważysz, że użyłeś starego słowa: poprawiaj swoją wypowiedź z użyciem nowej frazy. W rezultacie, po pewnym czasie zauważysz, że gryziesz się w język, zanim wypowiesz (nawet w myśli) stare słowo.

Najważniejsze: W końcu nie będziesz w ogóle używać osłabiających Cię słów. W konsekwencji: Twoja motywacja, wiara w siebie wzrosną. Wzrośnie też liczba spraw, które z sukcesem doprowadzasz do końca. Więc? Wchodzisz w to na maksa? Czy tylko spróbujesz?

Uwaga oczywista: Nawet pozbycie się osłabiających słów nie daje gwarancji, że wszystkie Twoje przedsięwzięcia zakończą się sukcesem. Natomiast zwiększa prawdopodobieństwo sukcesu. Innymi słowy, częściej doprowadzisz sprawy do końca, osiągając to, co sobie założyłeś.

Znasz inne osłabiające słowa?

Będę wdzięczny za Twój komentarz, a zwłaszcza za wskazanie innych słów, które osłabiają.

Komentarze

  1. Nie mam słów innych słów, które osłabiają 🙂 Lista wydaje się pełna.

    Natomiast dodam zamienniki do 'muszę’, których nauczyłam się używać: 'potrzebne będzie’, 'niezbędne będzie’.
    I mój ulubiony zwrot: 'najbardziej korzystne będzie’.
    Albo po prostu: 'chcę’ lub 'wybieram’.

Zostaw komentarz

*

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *